Moja metamorfoza

pattern_pink

Życie lubi nas zaskakiwać

W 2018 roku myślałam, że mam wszystko, czego potrzebuję – świetna praca, kariera, stanowisko, harmonijny dom, kochająca rodzina i nienaganny wygląd. Jednak to kosztuje – stres generowany przez masę obowiązków spowodował, że umysł i ciało odmówiły posłuszeństwa. Nagle upadłam z mojego “high level” prosto w objęcia depresji. Lekarze zalecili środki psychotropowe, ale znalezienie odpowiedniego leku przeciągało się w nieskończoność. Świat się dla mnie zatrzymał, a każdy dzień był walką o przetrwanie. Lekarze straszyli mnie, że już nigdy nie będę się czuła jak dawniej. Ich słowa brzmiały w mojej głowie jak echo, przypominając mi o moim własnym ograniczeniu. Żal, ból, bezsilność – towarzyszyły mi każdego dnia. Dobre rady otoczenia wydawały się pustymi frazesami, a jedyną ucieczką była namiastka pociechy w jedzeniu. Powoli zaczęłam tonąć w morzu własnych myśli i emocji. Tycie stało się moim towarzyszem, a moje ciało przemieniało się, odbijając moje wewnętrzne zmaganie. Rozmiar S zamienił się w XL, ale nie byłam w stanie tego zatrzymać. Dodatkowo jedyna myśl, która mnie prześladowała, brzmiała: „Już nigdy nie będziesz czuć się jak dawniej”.

Czy może być jeszcze gorzej?

Tak. Leki nie działały a stan depresji odbijał się na mojej skuteczności działania w firmie. Szybko zostało to zauważone, więc w końcu straciłam pracę i nie byłam w stanie się z tym pogodzić. Do tej pory byłam podziwianą przez wszystkich i karmiłam się tym. Mogłam pozwolić sobie na wszystko bo pieniądze nie stanowiły problemu. Moje ego wielkości wieży Eiffla zamieniło się w porażkę i wstyd. Nie mogłam sobie tego wybaczyć i codziennie linczowałam się tymi myślami. Płakałam kiedy nikt nie widział. Nie mogłam przecież pokazać własnym dzieciom co się ze mną dzieje. Nie chciałam żeby się przeze mnie martwiły. Takiego scenariusza nie miałam w planach. I w tym może był problem? Zawsze musiałam mieć wszystko zaplanowane i pod kontrolą.

Światełko w tunelu

Byłam nauczona tego, że z każdy problem można rozwiązać, dlatego wiedziałam, że znajdę drogę z tego labiryntu. Było mi ciężko, a każda próba wstania z łóżka i wyjścia z domu kończyła się niepowodzeniem. Ważyłam już 90 kg i to też zaczęło stanowić problem. Zaczęłam próbować własnymi siłami różnych sposobów aby to zmienić. Chciałam wypróbować każdy sposób. Ulgę przyniosły codzienne spacery, buddyzm, terapie i książki. Byłam wytrwała. Mimo, że moje ciało nie chciało długo zareagować pozytywną odpowiedzią to praca nad sobą przyniosła rezultaty. Spokój umysłu, który wypracowałam zaczął wpływać.

Metamorfoza

Spokój umysłu, który wypracowałam pozwolił mi na dalsze kroki. Otworzyłam pierwszy salon w Bełchatowie, który miał być teraz moją pracą. Do spacerów i terapii dołożyłam zmianę diety. Tajemnica polegała jedynie na zamianie niezdrowego jedzenia na zdrowe nieprzetworzone produkty. Proces trwał cały rok. Mogłam do ciężkiej pracy nad sobą dołożyć zabiegi, które miałam w ofercie. Drobne zmiany napędzały mnie do działania. Ale nie ma nic za darmo, włożyłam dużo wysiłku aby wrócić do formy. Jeszcze 10 lat temu nie rozumiałam osób, które miały problem z nadwagą a depresja oznaczała dla mnie łatwą wymówkę.

Zacznij od głowy

Dziś jestem szczęśliwa, ale też czujna. Wiem, że codziennie trzeba mieć czas dla siebie. Równowaga i spokój są podstawą. Nie zadziała żadna dieta cud i nie zadziałają zabiegi jeśli nie zaczniemy od wewnętrznej przemiany. Wszyscy pytali mnie: jak Ty to zrobiłaś, pewnie korzystasz ciągle z zabiegów? Odpowiadałam prawdę: nic nie będzie skuteczne jeśli nie zaczniemy od zmian w głowie. Po kilku latach spotkałam kolegę, który zrzucił 40 kg. Zapytałam go o to samo: jak Ty to zrobiłeś? Odpowiedział: zapamiętałem to co mi i kiedyś powiedziałaś: ZACZNIJ OD GŁOWY!

Bądź inspiracją

Dzięki tej historii mogłam motywować do działania przede wszystkim klientki salonu w podobnej sytuacji i w ten sposób im pomagać. Zabiegi są zawsze tylko dodatkiem. Mam wielką satysfakcję kiedy widzę takie metamorfozy inspirowane moją osobą. Wisienką na torcie była przemiana osoby mi najbardziej bliskiej. Marcin nigdy nie schodził poniżej rozmiaru XXL, przynajmniej raz w miesiącu obiecywał: od poniedziałku zaczynam dietę. I tak przez 15 lat. A dziś…? Zobaczcie sami.

Jaka jest Twoja historia?

Aby być BLIŻEJ WAS 4 lata później otworzyliśmy drugi salon w Piotrkowie Tryb. żeby dać WAM pozytywną energię do działania.

A JAKA JEST TWOJA HISTORIA METAMORFOZY?

Zarezerwuj termin wizyty w Booksy!